Jarmark bez chińszczyzny

2009-08-02 00:00:00

Czy jest takie miejsce gdzie serbską rakiję można zakąsić litewską kiełbasą? Jest. A właściwie było. Chętni mogli to zrobić na XXXII Międzynarodowym Jarmarku Folkloru w Węgorzewie.

Jarmark to połączenie targów sztuki ludowej i rękodzieła z muzyką ludową. Kto nie był niech żałuje. Przez trzy dni (od 31 lipca do 2 sierpnia) można było kupić cudeńka jakich nie uświadczysz na straganach z chińszczyzną i rozkoszować się jedzeniem, jakiego nie kupisz w hipermarketach.
>>> Zobacz: Stary rybak i jezioro Wulpińskie
Do tego sporo muzyki ludowej. Mi najbardziej spodobali się Serbowie i ukraińscy Huculi, których można obejrzeć na filmie.
>>> Zobacz: Każdy chwalił Boga po swojemu
Warto wybrać się za rok.
Igor Hrywna
i.hrywna@gazetaolsztynska.pl
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.