Cichy: historia toczy się po grobach

2010-05-06 11:13:36 (ost. akt: 2013-07-15 09:56:12)
Cichy: historia toczy się po grobach

Mała miejscowość, mały kościół, mały cmentarz podzielony na dwie części. Jedna „nasza” – ze współczesnymi lastrykowo – marmurowymi nagrobkami, druga „poniemiecka” - zarośnięta i zupełnie niedostępna.

Za kilka dni kolejne Święto Wszystkich Świętych, kolejne Święto Zmarłych. Nasze cmentarze będą tłumnie odwiedzane, pięknie oświetlone zniczami. Przez dwa świąteczne dni będzie trwała peregrynacja z cmentarza na cmentarz. Przynajmniej raz w roku pokażemy, że pamiętamy o SWOICH zmarłych.

Moja babcia Marianna pochowana została na cmentarzu w Cichach, w powiecie oleckim. Ze skruchą przyznaję, że na cmentarzu tym bywam tylko raz w roku – w dniu Wszystkich Świętych.

Ten cmentarz był dla mnie przykładem trwania i ciągłości tradycji. Mała miejscowość, mały kościół, mały cmentarz podzielony na dwie połowy. Jedna „nasza” – ze współczesnymi lastrykowo – marmurowymi nagrobkami, druga „poniemiecka” - zarośnięta i zupełnie niedostępna.

Niedostępna, z alejkami pełnymi chaszczy, z rozwalającą się przy murze kapliczką. Część ta zawsze była tajemnicza, chodzenie po niej wywoływało dreszczyk emocji. Przywoływało także wspomnienia, wszak tylko sześćdziesiąt kilka lat temu mieszkali tu inni ludzie. Czy czuli się Niemcami, Mazurami, czy Polakami nie wiem, ale wtedy to był ich kościół i ich cmentarz - prawda że ewangelicki. Do niedawna kilka zadbanych grobów świadczyło, że o tych zmarłych ktoś pamiętał.

Zapewne żyją jeszcze gdzieś mieszkańcy pruskich Czychen, dla których Margrabowa, a nie Olecko było miastem najbliższym. Jakież było moje zdziwienie trzy lata temu, gdy zaparkowałem samochód w okolicach cmentarza.

Części „poniemieckiej” nie było! Teren został wyrównany. Drzewa, krzaki, chaszcze, groby i ruina kaplicy – wszystko zginęło! Na ich miejscu zasiana została trawa! Widok niesamowity! Przerażający!

Mimo że to nie moje groby tam były, mimo że nie znałem tych ludzi, to jednak była to nasza wspólna historia. Czułem, jakby ktoś wyrwał część mnie samego. Tradycja to rzecz święta, szkoda, że uznania tej świętości zabrakło osobie, która zadecydowała o zaoraniu terenu starego cmentarza. Parafian może jestem w stanie zrozumieć, ostatecznie mają piękny teren pod nowe groby – przestrzeni a przestrzeni!

Chociaż? Czy pomyśleli, co czuliby , gdyby polskie groby, cmentarze na odciętych po II wojnie światowej Kresach spotkał taki los jak ewangelicki cmentarz w Cichach? Przecież większość mieszkańców tzw. Ziem Odzyskanych to przybysze, którzy zmuszeni byli pozostawić groby swych przodków – często wśród obcych.

W tegoroczną październikową niedzielę widok okaleczonego cmentarza już tak mocno nie raził. Po trzech latach nie ma już oznak świeżości zmian, których tam dokonano.

Dziś ten cmentarz dla osoby, która znalazła się by tam po raz pierwszy wygląda ładnie - zadbane groby, dużo miejsca, trawka zielona – pięknie! Najwidoczniej tak musi zostać. Historia tego miejsca toczy się dalej. Szkoda tylko, że toczy się niestety „po trupach”, bez ich należnego upamiętnienia.
Zbigniew Kaszlej, Augustów

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB