Gotycka Grupa "Dźwiganie Krzyża" z nowomiejskiej bazyliki, która przedstawia Chrystusa niosącego krzyż na Golgotę oraz Szymona Cyrenejczyka to wyjatkowo cenny zabytek.
Niegdyś w skład tego monumentalnego zespołu rzeźbiarskiego wchodziło około dziesięciu postaci. Niektóre rzeźby — płaczące niewiasty oraz św. Jan podtrzymujący Matkę Bożą — w latach 30. zabrane zostały do Pałacu Biskupiego w Pelplinie i nigdy już do Nowego Miasta nie wróciły. Po wybuchu wojny zostały przetransportowane do Torunia, skąd Niemcy w 1942 roku wywieźli je do Gdańska. Stamtąd wróciła tylko jedna grupa — płaczące niewiasty, natomiast postaci św. Jan z Matką Bożą zaginęły bez wieści.
W opracowaniach naukowych dotyczących przedstawień innych grup dźwigania krzyża znaleźć można wzmiankę o wspólnych cechach Chrystusa z Nowego Miasta do postaci Jezusa niosącego krzyż z katedry we Fryburgu. Podobieństwo jest tak uderzające, że trudno nie mówić o ich wspólnym rodowodzie. Wydaje się wielce prawdopodobne, że mistrz — wykonawca grupy z kościoła w Nowym Mieście mógł przybyć w swojej wędrówce czeladniczej z okręgu górnoreńskiego. W oparciu o ikonografię tematu dźwigania krzyża, ustaloną na początku XV wieku, jak również na podstawie notatki kanonika Strzesza sporządzonej w 1671 roku przy okazji rejestracji szkód poniesionych przez kościół nowomiejski po najeździe Szwedów, można pokusić się o rekonstrukcję nowomiejskiej Grupy "Dźwigania Krzyża". Strzesz, oprócz postaci Chrystusa i Cyrenejczyka, wymienia także żołnierza ciągnącego za powróz, poganiającego biczem, jeźdźca na koniu, licznych pieszych i święte niewiasty.
"Porównując zabytek z Nowego Miasta z innymi opracowaniami snycerskimi pochodzącymi z drugiej ćwierci XV wieku należy dojść do wniosku, że mistrz tego był niezwykłą indywidualnością artystyczną. Przemawiają za tym zarówno szlachetne proporcje postaci, zawartość formy, jak i doskonała statyka oraz śmiałość długich i szerokich cięć nadających rzeźbom nowomiejskim znamię monumentalności. Oryginalność przejawia się również w twarzach postaci" — napisała w Roczniku Olsztyńskim z roku 1972 Krystyna Kalinowska.

Stanisław R. Ulatowski, Krzysztof Kliniewski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez